METALOWCY
Heavy metalowcy (ang. Heavy metal rockers), subkultura fanów odmiany rocka zwanej heavy-metal. Subkultura m. uformowała się w latach 70-ych, chociaż swój ostateczny kształt i popularność w wielu krajach (także w Europie Wsch.) zyskała w następnej dekadzie. Początki można wiązać z załamaniem się kontrkulturowej fazy w rozwoju kultury młodzieżowej w USA i Europie oraz towarzyszącą temu zmianą charakteru koncertów rockowych w kierunku coraz większej widowiskowości i teatralizacji. W pojawieniu się m. Można też zauważyć reakcję na ekspansję stylu disco w 1 poł. lat 70-ych. Część młodych ludzi zdecydowanie odrzuciła ten skrajnie skomercjalizowany oraz wspierany przez konserwatywne media nurt muzyki rozrywkowej na rzecz powrotu ostrego rocka, który w końcu lat 60-ych symbolizowali tacy wykonawcy jak Jimi Hendrix Experience, Black Sabbath, The Doors czy Led Zeppelin. Jednocześnie dał o sobie znać pogłos zapomnianej subkultury rockersów. Fani heavy-metalu z lat 70-ych zaczęli ubierać się jak dawni rockersi: w obcisłe dżinsy i skórzane kurtki (zwane ramoneskami). Podzielali też rockersową fascynację ciężkimi motocyklami (Rob Halford, wokalista jednego z pierwszych zespołów heavy-metalowych Judas Priest rozpoczynał koncerty grupy efektownym wjazdem na scenę na motocyklu Harley Davidson).
Teatralizacja zachowania scenicznego muzyków odpowiadała ważnej dla m. funkcji koncertu: był on nie tylko widowiskiem, lecz także swoistą celebracją, katartycznym rytuałem, którego charakter i atmosferę podkreślała symbolika gestów i strojów, zarówno muzyków jak i widowni. Takim "świętem" m. jest w Polsce odbywający się co roku festiwal muzyki metalowej "Metalmania" w Katowicach. Festiwal, tak jak inne koncerty heavy-metalu, stwarza m. okazję, by "być razem", by wyróżnić się jako rozpoznawalna społeczność. Obserwując takie koncerty można odnieść wrażenie, że dla m. podział na "święto" i "codzienność" jest bardzo doniosły. To właśnie podczas "święta" m. stają się zwartą i wyrazistą grupą, epatują odpowiednim wyglądem, podczas gdy na co dzień rzadko wyróżniają się w tłumie.
Styl m. uformował się ostatecznie w latach 80-ych, gdy popularność zyskały, obok wcześniej istniejących, nowe zespoły heavy-metalowe grające tzw. trash-metal. Styl ten łączy w sobie pewne cechy rockersowskie z hipisowskimi i punkowymi. Można powiedzieć, że "wszystko już było": długie włosy, obcisłe skórzane lub dżinsowe spodnie, pasy i pieszczotki, a jednak całość owego połączenia staje się na tyle specyficzna, że nikt nie pomyli m. z punkami czy hipisami.
M. nie artykułują odrębnej ideologii (jeśli nie pominąć często z nimi kojarzonych satanistów). Liczy się "bycie razem" na koncertach oraz ten sam gust muzyczny. O wiele bardziej "ideologiczne" są teksty piosenek heavy-metalowych, czasem także wypowiedzi muzyków, co pośrednio wpływa na wizerunek całej subkultury. Da się w tym wyróżnić dwa główne nurty, czasem ze sobą połączone, częściej występujące niezależnie: "mitologiczny" oraz "satanistyczny". Pierwszy zawiera w sobie heroiczne wątki nawiązujące do przedchrześcijańskiej kultury germańsko-celtyckiej lub średniowiecza, wykorzystywane w literaturze, filmach i komiksach fantasy Stanowi on swoiste powtórzenie mitologii rycerza gotowego do walki, czasem nieco lirycznego, zawsze jednak pełnego męskiego sex-appealu, niczym uwodzony przez Ginewrę Lancelot albo Tristan ze średniowiecznych eposów. W warstwie symboli wyrazem tego nurtu może być wykorzystywanie pisma runicznego lub haseł pisanych gotykiem. Nurtowi "satanistycznemu" odpowiada fascynacja śmiercią, zainteresowanie czarną magią i okultyzmem, budowanie nastroju grozy podczas koncertów, stylizacja ubioru na strój średniowiecznego kata, profanacja symboli religijnych (podczas festiwalu w Jarocinie w 1986 roku w trakcie występu grupy Kreon podpalono krzyż).
Powyższe fakty oraz całą sferę symboli m. można uznać za przejaw szerszego zjawiska współczesnej kultury (zwłaszcza kultury popularnej). Polegałoby ono na odrzuceniu "utopii szczęśliwej przyszłości" na rzecz powrotu do "mitów przeszłości". Przy tym nie da się wykluczyć, że popularność heavy metalu wpłynęła np. na stylistykę filmów czy nowych komiksów (np. nowe filmy o Robin Hoodzie, zwłaszcza serial telewizyjny z Michaelem Preadem tezę taką potwierdzają).
Coś do posłuchania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz